Jednego można być pewnym: rynek pracy się zmienia. Kiedy piszę te słowa (październik 2020), sytuacja na nim jest inna niż na początku roku. Pandemia sprawiła, że zmiany te zaszły gwałtownie, a skutki będziemy odczuwać latami. To, co działa dzisiaj, nie musi działać za 5-10 lat. Nasi rodzice, dziadkowie funkcjonowali w innej rzeczywistości niż obecnie. Mimo to, nie zdając sobie z tego sprawy, powtarzają swoim dzieciom i wnukom recepty na sukces życiowy i zawodowy, które w większości już nie działają albo działają rzadko.
W tym wpisie chcę się zmierzyć z kilkoma z nich.
1. Ucz się pilnie, żebyś miał lepiej w życiu.
To stwierdzenie możemy usłyszeć z ust wielu rodziców i nauczycieli. Zapewne ma mieć funkcję motywacyjną. Prawda jest taka, że przeciętni uczniowie zawodowo radzą sobie lepiej niż ci, którzy kończą szkoły z wyróżnieniem i są wzorowymi uczniami. Mam czasem wrażenie, że dobre wyniki w nauce na wzmagają frustrację, bo przecież tak się napracowali, żeby mieć piątki i szóstki, co wcale nie przełożyło się na liczbę ofert wymarzonej pracy. Nazywam to 'syndromem wzorowego ucznia'. Owszem, aktualnie rynek pracy wchłonie niemal każdą ilość informatyków i lekarzy, ale przedstawiciele innych zawodów w większości nie mają tak dobrej sytuacji.
Wracając do tego przekonania, zachęcam do uczenia się i studiowania. To może sprawić, że staniemy się mądrzejsi, będziemy dokonywać lepszych i bardziej świadomych wyborów. Warto inwestować w konkretne umiejętności - twarde i miękkie. Jeśli ktoś jednak patrzy tylko na to, czy konkretny zawód, kierunek opłaca się lub nie, może się bardzo rozczarować. Pracodawców raczej nie obchodzi, czy miałeś świadectwo z czerwonym paskiem w ósmej klasie...
Polecam książkę J. Santorskiego i innych pt. "Prymusom dziękujemy". Wciąż aktualna.
2. Trzeba najpierw skończyć studia, żeby mieć dobrą pracę.
Każdy sam powinien zdefiniować, co oznacza dla niego 'dobra praca'. Ale żeby taką mieć, dziś już studia nie są konieczne. Bywa, że to stwierdzenie ma drugie dno: jest w nim zawarta nadzieja, że dzięki studiom dostaniesz łatwą i przyjemną pracę, no i koniecznie taką, w której nie będziesz się przemęczał. Muszę Cię rozczarować: obecnie nawet praca w urzędach, czyli tzw. budżetówce, już nie spełnia tych warunków.
Dobrą pracę można mieć i bez studiów, choć prawdą jest, że w Polsce większość pracodawców zakłada, że każdy je ma. Dobrze jest więc potraktować studia jako punkt wyjścia, bazę do zdobywania dobrej pracy.
3. Jak jesteś dobry, to cię docenią.
Bardzo bym chciała, żeby tak było... Naprawdę. Awansowanie kiepskich pracowników, deprecjonowanie tych zaangażowanych i dobrych jest bardzo demotywujące i demoralizujące. Słyszałam oczywiście o awansie tych wartościowych, ale w moim odczuciu, należą do rzadkości. Jeśli ktoś z Was uważa, że jest dobry i został doceniony, napiszcie mi o tym! Takie historie przywracają nadzieję.😇
W odniesieniu do dzisiejszych realiów, proponuję jednak inną wersję tego przekonania: Jak jesteś dobry, pokaż to innym! Aby to zrobić, potrzebujemy umiejętności sprzedażowych, ale to już temat na inny post.
4. Trzeba mieć dużo różnych dyplomów, certyfikatów, bo nigdy nie wiesz, co ci się w życiu przyda.
Taki podejście pięknie rozkwita, kiedy nie wiemy, co tak naprawdę chcemy robić, nie mamy zaplanowanej ścieżki kariery albo choćby kierunku rozwoju zawodowego. Idziemy wtedy na ilość, żeby - jak nadarzy się okazja - wyciągać papiery, jak króliki z kapelusza. Nie polecam tego podejścia: zajmuje bardzo dużo czasu, energii i pieniędzy, a nie przekłada się na sukces zawodowy. To element charakterystyczny dla prekariuszy, o których pisałam w poprzednim poście. Wyznaczenie kierunku rozwoju, celów pomaga nam się skoncentrować i dokonywać lepszych wyborów. Jest o wiele łatwiej, kiedy zrobisz to ze specjalistą - coachem lub doradcą zawodowym.
5. Najlepsza ścieżka kariery: szkoła - studia - praca w wyuczonym zawodzie - emerytura.
Prosta droga do przejścia, prawda? Wciąż jeszcze funkcjonuje, choć osoby młode, wchodzące dopiero na rynek pracy, będą o niej jedynie słyszeć albo obserwować u starszych współpracowników, członków rodziny. Analitycy rynku pracy przewidują, że będziemy zmieniać zawód kilka razy w życiu. I ten trend jest już widoczny. Przy dominujących umowach cywilnoprawnych (zlecenia, o dzieło), trudno oczekiwać, że pracownik zwiąże się z jednym pracodawcą czy nawet zawodem do emerytury. Najczęściej idziemy tam, gdzie więcej nam płacą. Dlatego ww. ścieżka zdarza się coraz rzadziej i nie jest już taka najlepsza.
6. W Polsce dobrą pracę możesz dostać tylko po znajomości.
I trzeba od razu przyznać, że to przekonanie ma negatywny wydźwięk. Chyba każdy z nas spotkał się z taką sytuacją: w jakimś miejscu są zatrudniani "wszyscy krewni i znajomi Królika". Według mnie, dobrą pracę można dostać nie tylko po znajomości, ale to stosunkowo rzadkie zjawisko.
Tak, w ramach strategii szukania pracy, warto oprzeć się na znajomych (nawet tych z mediów społecznościowych), na swojej sieci kontaktów. To się nazywa networking. Obecnie istnieją towarzystwa biznesowe, które uczą, jak robić to dobrze. Polega to na rekomendacji (referencjach). Kiedy np. gdzieś potrzebują marketingowca, a Ty masz kwalifikacje, doświadczenie i umiejętności (albo przynajmniej jedną z tych cech) i ktoś Cię poleci na to stanowisko - to jest networking. Znajomości, czyli rekomendacje, dają nam dostęp do ukrytych ofert pracy - takich, które nie pojawiają się na portalach, a wiedzą o nich tylko współpracownicy.
Kiedy natomiast otrzymujesz stanowisko, do którego nie masz kwalifikacji, doświadczenia ani umiejętności, ale masz za to tylko odpowiednio postawionego znajomego, to wtedy jest to nepotyzm - negatywne zjawisko społeczne, niestety, wciąż dające się zauważyć.
Podsumowując:
Tak - szukajcie pracy po znajomości! Zadbajcie o dobre zawodowe kontakty, referencje. Zdobywajcie kwalifikacje i umiejętności zgodnie z zaplanowaną ścieżką kariery. Weryfikujcie "złote myśli" o rynku pracy i podejmujcie pracę, o jakiej marzycie. 💥
Napiszcie, które z ww. przekonań jest Ci bliskie. A może wszystkie?
/Zdj. Pixabay/
Komentarze
Prześlij komentarz