Przejdź do głównej zawartości

Otwierasz właściwy notes?

 📽️Niedawno obejrzałam film pt. “Towarzysze broni” w reż J.D. Dillarda. 

Jeden z głównych bohaterów - ciemnoskóry Jesse Brown, as lotnictwa, miał specyficzny sposób motywowania się, o ile tak można to nazwać.

Czytał i powtarzał sobie wszystkie okropne rzeczy, które słyszał o sobie od dzieciństwa. Te raniące i poniżające słowa miał zapisane w specjalnym notesie. Karmił się nimi, choć sprawiały mu ból. Wciąż nie czuł się dość dobry. Nie miało dla niego znaczenia, że był jednym z najlepszych pilotów i osiągnął to, o czym inni tylko mogli pomarzyć.🛩️


📘To był dla mnie najbardziej poruszający kawałek, bo uświadomił mi, że bardzo często mamy przy sobie taki notes. Zbieramy w nim i utrwalamy złe chwile, krzywdzące słowa i poczucie porażki. Kiedy tylko mamy zrobić coś, co przekracza nasze możliwości, wymaga odwagi, otwieramy go i “udowadniamy sobie”, że nie nadajemy się do tego. Kolekcjonujemy dowody na to, że nie jesteśmy tacy dobrzy w sprawach zawodowych, jak nam i innym się wydaje.


Jesse, mimo tego obciążenia, potrafił robić najlepiej to, co do niego należało.

Ale my często nie potrafimy poradzić sobie z tym balastem. W czasie pracy coachingowej z moimi klientkami często pojawia się ten temat. 


👉Jak z tego wyjść?

Moja propozycja jest prosta: zacznij prowadzić drugi notes.📙 Zapisuj w nim swoje sukcesy, radości, łap okruchy dobra, których doświadczasz, ale utrwalaj też dobro, które robisz.


Zdecyduj, który notes będziesz otwierała w sytuacjach kryzysowych.

Kiedy poczujesz się samotna, niezrozumiana, gorsza i niewystarczająca, popatrz na to, co się wydarzyło, co utrwaliłaś w swoim drugim notesie. Po roku oceń, który notes otwierałaś częściej. 


Tyle lat otwieramy nie ten notes, co trzeba…



/Zd. Canva/



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kto od kogo powinien się uczyć w pracy? Rozmowa o pokoleniach

  👉Jak sobie radzicie w pracy z osobami z innych pokoleń? 👉 Dogadujecie się, czy temat raczej należy do opcji "to skomplikowane"? Poniżej moja rozmowa z Kingą Siwiec ze słupskiego studia Radia Gdańsk w ramach cyklu "Przedsiębiorczy Słupsk" na temat tego, czego możemy się od siebie nauczyć. Planowana jest druga 2️⃣ część na ten temat. 👉 Coś Was w tym temacie szczególnie interesuje? 👉 Co jest dla Was największą trudnością, a co przychodzi Wam z łatwością, jeśli chodzi o współpracę z młodszymi i starszymi pracownikami? Do wysłuchania rozmowy tędy👇👇👇 https://radiogdansk.pl/audycje/studio_slupsk/2024/04/13/pokolenia-xyz-i-boomerzy-w-pracy-kto-od-kogo-powinien-sie-uczyc/

Czy naprawdę potrzebujemy pasji w pracy, żeby odnieść sukces?

 ❗ "Pracuj z pasją!"  ❗ "Jak zarabiać na pasji"  ❗ "Jak znaleźć swoją pasję" To jedno z najczęstszych haseł wpisywanych w wyszukiwarki. Ci, co czują się pozbawieni tego świętego Graala pracy, często czują się gorsi, wybrakowani, z defektem. Grzejemy klawiatury, szukamy odpowiedzi u różnych rozwojowych guru, zazdrościmy tym, którzy żyją z pasji albo chociaż z pasją. Długo zastanawiałam się, o co w tym chodzi. I czy rzeczywiście pasja jest niezbędna do sukcesu w pracy i w życiu. Warto zacząć od tego, czym to w ogóle jest. W dzisiejszym rozumieniu pasja to robienie czegoś z zamiłowania z uczuciem głębokiej radości, ekscytacji i spełnienia. Jest to też synonim hobby. Analizując temat, doszłam do wniosku, że NIE jest koniecznym warunkiem do dobrego życia zawodowego. Nie potrzebujemy pasji, żeby czuć satysfakcję z wykonywanych obowiązków. Dobrze, jeśli jest. To dar bogów. Ale jeśli nie ma, to... też dobrze. Pasja z definicji jest intensywna i spalająca. Daje flo